Z Jerzego Wojciecha Borejszy biografii Armanda Lévy’ego pod tytułem Sekretarz Adama Mickiewicza:
Mickiewicz przemawiał z katedry w Collège de France w latach 1840–1844, a więc przed osiedleniem się Lévy’ego na stałe w Paryżu. Swoją karierę profesorską poeta rozpoczął dość osobliwie. Jak opowiadał później Lévy’emu:
Kiedy 1 stycznia 1841 roku profesorzy z Collège de France udali się do Tuileryj z życzeniami do króla, Michelet i Quinet chcieli, aby przemówił ten, który ostatni otrzymał katedrę. Odmówiłem, tłumacząc, że jestem mianowany tylko do prowadzenia kursu. Wprowadzeni przed Ludwika Filipa, usłyszeliśmy od niego pochlebne słowa z powodu naszych zabiegów około utrzymania pomyślnych warunków życia, a nie rozumiejąc, o co chodzi, wycofaliśmy się bez słowa. W przedpokoju przyłapał nas szambelan i oświadczył nam usprawiedliwienia króla, który nas wziął za deputację merów podmiejskich.
Ludwik Filip podziękował trzem profesorom z Collège de France za dobre administrowanie drogami publicznymi. Za wykłady podziękował im rząd francuski, zwalniając ich po kolei z zajmowanych stanowisk.
Z Collège de France wyrzuceni zostali Adam Mickiewicz (za coraz większy skręt w kierunku mesjanizmu, mistycyzmu, towianizmu itd. — w 1844 roku) i Edgar Quinet (za krytykę kościoła katolickiego — w 1846 roku). Jules Michelet utrzymał się na katedrze aż do rewolucji 1848 roku, a potem chyba nawet wrócił na uniwersytet. Co ciekawe, po wyrzuceniu Quineta studenci rozpoczęli demonstrację w obronie liberalnego wykładowcy, a sam Armand Lévy został za nią na rok zawieszony w prawach studenta.
21
III
2014
#Adam Mickiewicz
#Armand Levy
#Jerzy W. Borejsza
#Ludwik Filip
#XIX wiek
#Jules Michelet
#Edgar Quinet
Z Jerzego Wojciecha Borejszy biografii Armanda Lévy’ego pod tytułem Sekretarz Adama Mickiewicza kartka z 1955 roku, kiedy to Mickiewicz przymierzał się do organizacji legionu żydowskiego:
W drodze powrotnej, jak notował Lévy, Mickiewicz:
…zauważył też zmianę w charakterze polskim, spowodowaną przez tyle doświadczeń losu. I tak na statku odwożącym nas z Burgas do Konstantynopola jakiś kapitan Polak, znajdujący się wśród pasażerów, na widok równin brzegu azjatyckiego głośno wyliczał, ile by można tam zrobić dla gospodarki rolnej i przemysłu. Mickiewicz uczynił uwagę, że trzydzieści lat wstecz — pierwszą myślą, jaką powziąłby Polak, patrząc na to wybrzeże, byłoby nie obliczanie, ile ono przynieść może korzyści, ale w jakim stopniu nadaje się na pole bitwy.
Mickiewiczowi i Lévy’emu spodobała się tolerancja narodowościowa i religijna w obozie Sadyka Paszy. Poetę mniej raził mahometanizm Czajkowskiego niż klerykalizm Zamoyskiego. Na wyobraźnię Służalskiego też mocno podziałała ta barwna i sprawna formacja. Byli zgodni w uznaniu dla Sadyka. Uważali, iż należy mu się dowództwo i nad drugim pułkiem Kozaków, organizowanym przez Zamoyskiego […, który] oznaczał dla emigracji polskiej wstecznictwo i klerykalizm.
17
III
2014
#Jerzy W. Borejsza
#Adam Mickiewicz
#Sadyk Pasza
Z Jerzego Wojciecha Borejszy biografii Armanda Lévy’ego pod tytułem Sekretarz Adama Mickiewicza:
Pod koniec lutego ulicami Paryża przemaszerował pochód emigrantów polskich. Wywarł on wstrząsające wrażenie na Lévym i jego przyjaciołach. 6 marca odbyła się na Sorbonie uroczystość związana z przywróceniem katedr profesorom Micheletowi, Quinetowi i Mickiewiczowi. Nowa okazja do złożenia hołdu wielkiemu Polakowi i jego ojczyźnie. Umieszczono trzy fotele: dla Micheleta, Quineta i nieobecnego Mickiewicza. ”…znamieniem jedności to krzesło opróżnione! — wykrzyknął Michelet. — To krzesło Polski, krzesło naszego drogiego i wielkiego Mickiewicza, poety narodowego pięćdziesięciu milionów ludzi, tego, którego słowo wydawało się złączeniem świata, federacją Wschodu i Zachodu, i sięgało z Collège de France aż po Azję”.
12
II
2014
#Jerzy W. Borejsza
#Adam Mickiewicz
#Armand Levy
#Jules Michelet
#Edgar Quinet
Z Jerzego Wojciecha Borejszy biografii Armanda Lévy’ego pod tytułem Sekretarz Adama Mickiewicza:
Ze wszystkich ludzi sławnych, jakich spotkałem w ciągu mego życia, Mickiewicz wydawał mi się zawsze największym. Utrzymywał się stale na wysokości, którą inni osiągali tylko w pewnych momentach […] Budził on od pierwszego wejrzenia prawdziwą cześć w nas młodych, ludziach różnych narodowości i różnych przekonań, którzyśmy szukali pokarmu moralnego w wykładach profesorów Collège de France i którzyśmy byli również uderzeni zachowaniem się tych profesorów i tylu innych znakomitości, jakie w salonie Mickiewiczów spotykaliśmy, pochylających głowę przed jego geniuszem. Miał on wiarę tak silną, że najwięksi sceptycy czuli, słuchając go, jak rozprasza się w nich to zwątpienie, które paraliżuje ludzką zdolność do działania, a przed którym nie umie się wybronić dusza współczesna.
Tak pisał o Mickiewiczu Armand Lévy, który po ukończeniu przez poetę wykładów w Paryżu został jego sekretarzem i przyjacielem.
12
I
2014
#Adam Mickiewicz
#Armand Levy
#Jerzy W. Borejsza
Z Jerzego Wojciecha Borejszy biografii Armanda Lévy’ego pod tytułem Sekretarz Adama Mickiewicza:
Oto jedna z opowieści Mickiewicza w przekazie przyjaciół Francuzów: Było to w czasie największych mrozów. Polacy żyli w nieustającym niepokoju, w gorączkowym oczekiwaniu. Co rano zaglądano do termometru, z przerażeniem widziano, iż coraz niżej spada. Tymczasem nadchodziły coraz nowe wojska i wszystko było nimi przepełnione: domy, gmachy publiczne, szkoła, w której wówczas znajdował się Mickiewicz. Zimno wciąż potężniało. Po salach, w sieniach, wszędzie żołnierzom rozpalano ognie. […] Starsi wojacy nie kładli się nigdy na spoczynek: w nocy, naokoło ogni, znajdowano ich zawsze z głową wspartą na łokciu, marzących. Utracili byli sen, tak przyzwyczajeni do niewygód, tak odzwyczajeni od dłuższego spoczynku. Zanadto to było dla jednych a tych samych ludzi rozpoczynać swój zawód w 1792 roku i znajdować się jeszcze pod bronią w 1812 roku. Było to wysilenie bezmierne. Więc się im też ta krwawa historia wciąż obracała w myśli: marzyli i marzyli o niej. Mickiewicz, wpatrując się godzinami w twarze tych wiarusów, rzekł im pewnego dnia z powagą nie licującą z jego dziecinnym wiekiem: “Jużeście bardzo starzy, czemuż więc opuściliście wasz kraj, aby aż tutaj podążyć?”
A wtenczas owi grenadierzy, pokręcając siwego wąsa: “Bo nie mogliśmy go opuścić, zostawić go samego”.
— Czyli, oczywiście, Napoleona.
Mickiewicz przez całe życie wracał do wspomnień 1812 roku, kiedy miał ledwie trzynaście lat — a kampanii napoleońskiej poświęci przecież niemało wersów Pana Tadeusza.
17
XI
2013
#Adam Mickiewicz
#Napoleon Bonaparte
#Jerzy W. Borejsza
Z Jerzego Wojciecha Borejszy biografii Armanda Lévy’ego pod tytułem Sekretarz Adama Mickiewicza:
12 marca 1849 roku Michelet żeni się powtórnie. Bliscy — córka i zięć, Lévy i inni — nie bez niepokoju idą na tę ceremonię. Po dziesięciu latach wdowieństwa wielki historyk uwikłał się w mocno ekscentryczną przygodę, utrzymaną co prawda w stylu epoki.
Panna Mialaret, nauczycielka w Wiedniu, zasypywała Micheleta patetycznymi listami; zapragnął znaleźć męża dla uwielbiającej go dziewczyny, która utrzymywała, że zawdzięcza wszystko jego dziełom. Wybór padł na Eugeniusza Noëla. Michelet z największym entuzjazmem czytał mu listy panny Mialaret i namawiał do szczęścia, które samo idzie do ręki. Ale listy te nie zachwyciły Eugeniusza Noëla. Uważał je za deklamatorskie. Gorąco podziękował Micheletowi, oznajmiając, że dobrze mu ze starą matką i boi się dać jej synowę. Wymowna pani Mialaret nie mogła wzruszyć Noëla, ale za to podbiła Micheleta, który zamiast popierać przyjaciela, sam wszedł w szranki.
Świadkami na ślubie byli Béranger i Mickiewicz. Mickiewicz najpierw omal się nie spóźnił na uroczystość. Przybył w ostatniej chwili, w pośpiechu, w nie swoim ubraniu. Później w merostwie zagadał się z Bérangerem i na pytanie urzędnika municypalnego o wiek podał dwanaście — numer domu, z którego niedawno się wyprowadził. Widząc zdumioną twarz urzędnika poprawił się, podając czterdzieści dwa — numer swego nowego mieszkania. Wreszcie ustalono, że świadek Micheleta ma lat pięćdziesiąt.
Mickiewicz miał powody, aby być zaaferowanym w czasie ślubu przyjaciela. Trzy dni później jako redaktor naczelny rozpoczął wydawanie “Trybuny Ludów”. Dziennikowi temu zawdzięczał Mickiewicz miano socjalisty.
17
X
2013
#Jerzy W. Borejsza
#Adam Mickiewicz
#Jules Michelet
Z Jerzego Wojciecha Borejszy biografii Armanda Lévy’ego pod tytułem Sekretarz Adama Mickiewicza kartka z historii paryskiej rewolucji 1848 roku:
W dniach powstania czerwcowego jeden z emigrantów polskich, Józef Jeżewski, z gałązką w ręku wmieszał się między walczących, aby ich pogodzić. Po obu stronach barykady uznano go za pomyleńca. Wobec tego, że nie ustawał w swojej agitacji, musiano go w końcu aresztować. W ten sposób znalazł się w Conciergerie. Groziła mu deportacja. Prefekt policji obiecał zwolnić Jeżewskiego, jeżeli zgoli zbyt długą brodę — i wtedy, i później oznakę wichrzycieli, anarchistów i socjałów wszelkiego autoramentu. Żona doniosła Jeżewskiemu o “okrutnym żądaniu” prefekta. Wychodźca odmówił wołając: “Jeśli ja nie jestem winny, to cóż winna moja broda?” Nie było rady. Jedynym człowiekiem, którego Jeżewski mógł usłuchać, był Mickiewicz. Poeta powędrował do więzienia z nożycami w kieszeni.
08
X
2013
#Jerzy W. Borejsza
#Adam Mickiewicz
#Jerzy Jezewski